Misje

(186 -maj -czerwiec2012)

z cyklu "Z Kopiej Górki"

Człowiek wiary konsekwentnej

Alicja i Marek Machaj

Składamy Bogu dzięki za czas rekolekcji, które wprowadziły nas w atmosferę świętowania niezwykłej rocznicy – 25-lecia śmierci Sługi Bożego Ojca Franciszka Blachnickiego. Rekolekcje „Człowiek wiary konsekwentnej” odbywały się w szczególnym czasie i miejscu (Kopia Górka, 23-26 II 2012), a prowadziła je pani Dorota Seweryn wraz z panią Grażyną Miąsik.

Znaliśmy Panią Dorotę, nieraz z Nią rozmawialiśmy, ale nie zdawaliśmy sobie sprawy, ile możemy od Niej się dowiedzieć, ile zaczerpnąć ze skarbnicy jej doświadczenia bycia z Ojcem Franciszkiem od początku Jego kapłaństwa, aż do wyjazdu z kraju w grudniu 1981 r.

Należymy do Ruchu Światło

-Życie z przerwami od kilku dobrych lat i dlatego bardzo nam doskwierało to, że tak mało wiemy o założycielu Ruchu, który jest nam tak bliski i któremu tak wiele zawdzięczamy. Żyjemy szybko, podejmujemy posługi, jesteśmy ciągle w ruchu, w dro-dze, więc trudno znaleźć w co-dzienności czas na przeczytanie np. takiej książki jak „Prorok żywego Kościoła”.

Pani Dorota jest świadkiem niezwykłym, osobą mającą dar przekazywania wiadomości. Mówi barwnie, ciekawie, nie pomija okoliczności towarzyszących danemu wydarzeniu, mówi o swoich uczuciach, przez to słucha się opowieści o Ojcu jak audycji sensacyjnej, przygodowej w najlepszym wydaniu!

Najbardziej uderzyło nas w opowieści o życiu Ojca to prowadzenie Go przez Pana Boga, poprzez wielkie dzieła, aż po doświadczenie krzyża w okresie carlsberskim. Trudne dzieciństwo i młodość ukształtowały Jego charakter, ale dopiero stanięcie w obliczu śmierci podczas wojny pozwoliło Mu ujrzeć Światło – Boga. I od tej chwili, kiedy wykrzyczał w celi śmierci: Wierzę, wierzę, wierzę…! Jego życie uległo diametralnej zmianie. Odtąd wszystko co robił, co Go spotkało, co się wydarzyło bądź nie - powierzał Bogu. Jemu ufał i wierzył, że od Boga wszystko zależy.

Niezwykłe jest też zawierzenie Maryi, na które zwróciła uwagę Pani Dorota. Sługa Boży już w dniu święceń subdiakonatu pisał w swoim dzienniku duchowym: „O Mario, Tyś jest całą nadzieją moją. Wszystko, co dobrego otrzymałem dotychczas w życiu, Tobie zawdzięczam. Tyś wysłuchała wszystkie prośby moje. Dlatego i teraz w Twoje ręce chcę wszytko złożyć. Chcę być sługą i niewolnikiem Chrystusa w Tobie i przez Ciebie. Dlatego oddaję się Tobie całkowicie ze wszystkim, czym jestem i co posiadam”. Sługa Boży przez całe swoje życie naśladował Tę, której Bóg dał serce mądre i pojętne; nowe i ciche; proste i czyste; mocne i czujne. Założyciel Ruchu, wpatrując się w Maryję spieszącą do Elżbiety, uczył się, jak nieść Chrystusa ludziom i to przekazywał innym. Powinniśmy przypomnieć sobie to, do czego wzywał nas ks. Blachnicki: by przyjąwszy Jezusa jako swego Pana i Zbawiciela, jak Maryja – z pośpiechem nieść Go tym, którzy Go jeszcze nie znają.

Rekolekcje pomogły nam wyraźniej zobaczyć, że Ojciec Franciszek właściwie przez całe życie zmagał się z różnymi trudnościami, ale nigdy się nie zniechęcał, nigdy nie narzekał. Nie dorobił się żadnych dóbr materialnych i zawsze miał długi, ale stworzył coś więcej niż byt materialny, coś co można śmiało nazwać dzie-łem Bożym! Przecież chyba nikt nie ma wątpliwości, że Ruch Światło-Życie to dzieło Boże; wszak po śmierci założyciela Ruch nie tylko nie zniknął, nie przeszedł do historii, ale stale rozwija się i rozszerza na inne kraje i kontynenty!

Cieszymy się, że trafiliśmy do Domowego Kościoła, że dzięki Ruchowi nasza rodzina odpiera ataki współczesnego świata, w którym widoczne są cechy cywilizacji śmierci. Umiemy wychowywać naszych synów zgodnie z Ewangelią i nauką Kościoła, dajemy im o wiele cenniejszy posag, niż dobra materialne, które są zniszczalne, ulotne, nietrwałe. Dzięki Ojcu wiemy, że najcenniejszym darem – posagiem jest wiara, zaufanie Panu Bogu i Niepokalanej. Tego dziedzictwa nic i nikt im nie odbierze!

Pragniemy naśladować Ojca Franciszka. Chcemy się uczyć od Niego wiary, takiej „na zabój, na przepadłe”, do końca i mimo wszystko.

Mamy nadzieję, że wkrótce będziemy mogli radować się z wyniesienia Sługi Bożego księdza Franciszka na ołtarze. Jednocześnie zdajemy sobie sprawę, że także od nas zależy, kiedy to nastąpi, od wytrwałości w modlitwie i wierności charyzmatowi Ruchu Światło-Życie. Dzięki częstym kontaktom z członkami Ruchu w różnych rejonach diecezji tarnowskiej propagujemy modlitwę za wstawiennictwem Sługi Bożego, staramy się jak najczęściej uczestniczyć w Eucharys-tiach sprawowanych w tej inten-cji, zachęcamy też innych.