- Spełniłam wreszcie swoje pragnienie, aby jako osoba wierząca przeczytać chociaż raz w życiu całe Pismo św.
- W toku lektury Pisma św. odkrywałam jak wielkim skarbem jest ta Księga. Przyznam, że nie spodziewałam się, iż okaże się tak pasjonującą lekturą. W nawale obowiązków dnia codziennego często trudno mi było znaleźć czas i spokojny kąt na czytanie, jednak nigdy nie żałowałam nawet zarwanej nocy.
- Myślę, że systematyczna lektura Słowa Bożego zmienia moją codzienność, zmienia mnie samą, oświetla moje życie, objaśnia je.
- Dotychczas mój obraz Boga nie był pełny. Przeczytanie całego Pisma św. spowodowało, że po raz pierwszy mogłam spojrzeć całościowo na historię Zbawienia. Widzę również szerzej sens wymagań stawianych człowiekowi przez Boga (jak żyć).
- Na wielkie i małe problemy dnia codziennego obecnie staram się patrzeć z innej perspektywy oraz z większym spokojem, ponieważ wiem, że nic w życiu człowieka nie dzieje się przypadkowo.
- Odkryłam, że historie biblijne mogą być wspaniałą lekcją życia, chociaż niektóre z nich trudno zrozumieć bez znajomości kontekstu historycznego. Ta księga opowiada również o moim życiu, a ludzie z tamtych czasów niewiele się różnią od ludzi współczesnych.
- Biblia nie dała mi gotowych recept na wszystko i nie wypełniła moich luk w wiedzy, ale odkryłam w niej wielką mądrość, którą mogę zdobyć, aby wiedzieć jak pięknie żyć.
I jak tu nie czerpać z takiego źródła?
Dorota
W 2003 roku czytałam Pismo Święte według podanego grafiku. Dziękuję Panu Bogu, że dał mi czas i wytrwałość, że przeczytałam całe Pismo Święte. Teksty Biblii czytane podczas Mszy św. są mi bardziej znajome i bliskie. Urywek odczytanego tekstu kojarzę często z całością rozdziału. Wiem, co wydarzyło się przedtem, co potem. Żałuję, że tak późno udało mi się przeczytać Pismo Święte. Gdybym uczyniła to wcześniej, z pewnością nie popełniłabym niektórych grzechów, a dzięki temu moje życie wyglądałoby inaczej. W tym roku z wielką przyjemnością czytam Biblię ponownie.
Jolanta
Moje korzyści wynikające z czytania Pisma Świętego przez cały rok.
- Dotychczas uważałem, że Stary Testament opisuje dzieje ludzi, którzy mnie nie obchodzą i w dodatku żyli w zupełnie innych warunkach. Obecnie zauważyłem w tym oceanie Starego Testamentu swoje odbicie, zauważyłem u siebie złe postępowanie i bożki podobne do tych z kart Starego Testamentu.
- Uważałem, że Pismo Święte, a szczególnie Stary Testament jest mało zrozumiałe. W całym kontekście Stary Testament stał się bardziej zrozumiały, w oparciu o Stary Testament chyba lepiej rozumiem Nowy Testament. Pozostają „białe plamy”, ale ufam, że te fragmenty poznam kiedyś, a może dopiero w wieczności.
- Uważałem Stary Testament za bardzo „okrutny”. Cały tekst pozwolił mi zrozumieć, że takie były (i są) krwawe instynkty ludzi i dopiero Bóg powoli przygotowywał ludzi na humanitarne przesłanie Nowego Testamentu. Na tle „okrucieństwa” Starego Testamentu zauważyłem, że ja w myślach nie różnię się od ludzi tam opisanych.
- Dwukrotne w ciągu dnia czytanie Pisma św. „wypełnia głowę” Bożymi myślami, przez to jest mniej miejsca na głupie myśli, na śmieci.
- Czytanie Słowa Bożego to modlitwa, jeśli może częściowo w rozproszeniu, to może chociaż ofiarowany czas jest ofiarą.
- Część tekstu Starego i Nowego Testamentu śpiewam, to też modlitwa, podobno podwójna, a przy tym korzystna dla mojego ciała.
- Taka banalna sprawa: po wieczornym czytaniu Nowego Testamentu i modlitwie za zmarłych – doskonale się śpi.
Antoni
Dla mnie najważniejszym doświadczeniem był fakt, że czytanie Biblii połączyło wszystkich członków rodziny. Czytając Biblię często znajdowaliśmy czas, aby przedyskutować, skomentować dany fragment. Tym samym wymienialiśmy doświadczenia ludzi w różnym wieku i docieraliśmy do podstaw naszej wiary. Nie zawsze było to łatwe, ale już sam czas poświęcony Biblii się liczy i mam nadzieję, że w przyszłościprzyniesieowoce. Bardzo ważne jest to, iż po raz pierwszy mam pełen obraz historii Izraela, najważniejszych wydarzeń narodu wybranego, a co za tym idzie historii zabawienia. Mam świadomość, że wiele tekstów wymaga dogłębnej interpretacji, ale ciągłość czytania, w przeciwieństwie do wybranych fragmentów Pisma św. czytanych w czasie Eucharystii, dała mi zadziwiającą jasność Księgi życia. Ja sama zdecydowałam się przeczytać całą Biblię po raz drugi i uważam to za jedno z największych osiągnięć życia.
Anna
Podczas spotkania na wykładach biblijnych, ksiądz dał mi do ręki plan przeczytania całego Pisma św. Nie bardzo wierzyłam, iż jestem w stanie to zrobić, ale powiedziałem sobie: przekonamy się.
Po przeczytaniu Biblii w jednym roku, byłam bardzo dumna z siebie, że po raz pierwszy w życiu przeczytałam całe Pismo św. Był to największy sukces życiowy. Wprawdzie miałam już wtedy 66 lat i na studiowanie Pisma św. to może trochę późno, bo i wiek nie ten, umysł też nie młody, lecz pomyślałam: przeczytać mogę. Bardzo szybko okazało się, że Słowo Boże dało mi bardzo wiele. Zmieniło zupełnie moje życie. Przeczytanie Słowa Bożego skłania do wielu refleksji i przemyśleń nad swoim postępowaniem, współżyciem ze swoimi rodzinami i bliskimi.
Utwierdziło mnie w przekonaniu, że Bóg jest miłością, a my dziećmi Bożymi. Pan Jezus stał się dla mnie tak bliski, kochający, przebaczający, miłosierny. Nie taki, jakiego poznałam na religii w szkole podstawowej, który za dobre wynagradza, a za złe karze. Ale aby dojść do tego trzeba najpierw poznać Pana Jezusa, a potem Go pokochać i żyć według Jego przykazań. Czytając Pismo św. zaczęłam powoli szukać powiązań biblijnych z naszym życiem codziennym. Doszłam do wniosku, że można nie tylko czytać i rozważać, ale zastosować w życiu. Dzisiaj Pismo św. jest dla mnie światłem, które rozjaśnia największe ciemności, pomocą w każdej sytuacji życiowej. Uspakaja jak najlepsze lekarstwo, jest prawdziwą drogą prowadzącą do ostatecznego celu. Po pierwszym przeczytaniu Biblii tak ją pokochałam, że każdą wolną chwilę, nawet oglądanie telewizji zamienię na czytanie Pisma św.
A czytam je już dziesiąty raz.
Barbara