Drodzy młodzi, szukajcie okazji do słuchania, poznawania Słowa Bożego, zwłaszcza poprzez czytanie Pisma Świętego: odkryjecie tajemnice Serca Bożego, które pomogą wam rozeznawać sytuację i zmieniać rzeczywistość. Prowadzeni przez Pismo Święte będziecie mogli rozpoznać obecność Pana w waszym życiu i nawet «pustynia» stanie się wówczas «ogrodem», w którym stworzenie może prowadzić zażyłą rozmowę ze swoim Stworzycielem.”
Tak zwracał się do młodych całego świata Ojciec Święty Jan Paweł II podczas XII Światowych Dni Młodzieży. Wzywał wtedy do zasłuchania się w Boże Słowo, do wyrobienia w sobie dyspozycyjności wobec Słowa, by Ono przemieniało i otwierało serca na nowe przestrzenie miłości.
Ta tematyka jest niezwykle bliska naszemu papieżowi. W 2002 roku, na Krakowskich Błoniach, usłyszeliśmy tak ważne — skierowane bezpośrednio do nas, oazowiczów słowa, by umiłowanie Eucharystii i Biblii zawsze rzucało Boże światło na nasze życie, by nas stale przenikało i przemieniało.
Ważne i trudne to słowa, zwłaszcza gdy trzeba przejść od wzruszeń i zachwytów do czynów, gdy realizacja w życiu domaga się wytrwałego wysiłku i wierności. Gdzie i w jaki sposób umiłować w swoim życiu Biblię? Jak stworzyć w swoim sercu przestrzeń by Słowo mogło we mnie zamieszkać?
Codzienna modlitwa — nasz Namiot Spotkania — to szczególny czas otwierania się na Boga obecnego w swoim Słowie. Czas wzajemnego przenikania. By jednak ono mogło się dokonać, trzeba w swoim życiu „rozbić namiot”, czyli zostawić wszystko, wyjść poza obóz naszej codzienności, by tam spotkać się z Panem. Potrzebne jest tutaj nie tylko zewnętrzne oderwanie się od świata, zgiełku, od zamieszania i pośpiechu. Potrzebne jest przede wszystkim wyciszenie własnego serca, by w nim — na głębinach mogło dokonać się to najważniejsze spotkanie. Chodzi dokładnie o wytworzenie w sobie przestrzeni dla Słowa, by Ono mogło wybrzmieć, we mnie zamieszkać i w efekcie przemieniać moje życie. Bo prawdziwa modlitwa jest przede wszystkim poznawaniem i przyjmowaniem w wierze Bożego zamysłu wobec nas samych, a więc zmienia nas głęboko.
Niewątpliwą pomocą jest tu Pismo Święte, które staje się sposobem nawiązania rozmowy z Bogiem — dialogu w którym On ma zawsze pierwsze słowo a nasza modlitwa staje się odpowiedzią serca, odpowiedzią na miłość. Słowo wypowiadane przez nas wobec Boga na modlitwie nigdy nie może być pierwsze. Nie mogę być najpierw ja, moje potrzeby i problemy — to wszystko będzie zawsze skażone egoizmem i tak naprawdę nie zaistnieje modlitwa, nie będzie dialogu. Słowo Boże ma moc odrywania nas od samych siebie, Ono prowadzi do Ojca — prosto w Jego ramiona. Wczytując się w Pismo Święte, wsłuchując się w Słowo stawiamy Boga w centrum naszej modlitwy. Poznajemy Go bo On sam mówi nam o sobie, o swojej miłości. Uczymy się wtedy modlitwy obecności czyli otwarcia na Boga obecnego w Słowie — żywego Boga, który kocha, do nas mówi i chce nas przemieniać — uświęcać. Modlitwa otwarta na Słowo prowadzi do spotkania z miłującym Przyjacielem, który jest stale obecny i nieustannie się o nas troszczy.
Poznanie prawdy o Bogu otwiera nas na prawdę o nas samych. I wtedy nie stajemy przed Bogiem jako petenci, którzy tylko wymagają i żądają, ale stajemy w postawie dziecka, które z ufnością powierza siebie Ojcu i od Niego oczekuje pomocy.
Otwarcie podczas modlitwy na Słowo otwiera nas na Boga, zbliża wzajemnie do siebie — zacieśnia się między nami relacja prawdziwej przyjaźni i buduje się coraz głębsza miłość.
Miejsce Biblii w Namiocie Spotkania jest niezwykle ważne, wręcz kluczowe, by rzeczywiście modlitwa stała się dialogiem, by dokonało się spotkanie a nie tylko nasz monolog i zaspokajanie własnego egoizmu.
Namiot Spotkania jest modlitwą bardzo pojemną i różnorodną. Nie da się jednoznacznie określić, że np. dana forma modlitwy jest najlepsza czy najwłaściwsza. Każdy musi sam odnaleźć swój własny sposób obcowania ze Słowem Boga. Możliwości jest tu naprawdę dużo.
Bogactwem naszego Ruchu jest różnorodność modlitw mających w centrum Słowo Boże. Chodzi o to, by doprowadzić człowieka do rzeczywistego umiłowania Biblii i autentycznej przyjaźni z Bogiem.
Mnie osobiście chyba najbliższe są dwie formy: Godzina czytań zawarta w codziennej liturgicznej modlitwie Kościoła i kręgi liturgiczne jako mój osobisty sposób wsłuchiwania się w Boga przemawiającego w codziennej Ewangelii.
Niestety tempo życia, zabieganie i rozliczne obowiązki mocno utrudniają nam codzienną modlitwę. Sama często borykam się z podobnymi trudnościami. Warto jednak nie ustawać w trosce o modlitwę Namiotu Spotkania. Miłość bowiem wyraża się najpełniej w wierności i wytrwałości — zwłaszcza w tej najtrudniejszej, codziennej wierności w małym.
Warto więc jak najczęściej, w miarę możliwości każdego dnia, wchodzić do Namiotu Spotkania. Odpowiadać na ciągle aktualne zaproszenie. Warto wsłuchiwać się w Słowo i obcować z Nim, a wtedy pustynia stanie się pięknym ogrodem.