Gdy głód w Kanaanie trwał już dwa lata, Jakub zwrócił się do synów: Idźcie znów kupić dla nas trochę żywności (w. 2). Jakub wypowiada to zdanie ostrożnie, by nie rozgniewać synów. Wie bowiem, że to przez niego opóźnił się ich wyjazd. Słowo „trochę” może błędnie sugerować, że chodzi o tak zwykłą czynność, jak wyjście na zakupy do pobliskiego supermarketu. Komentatorzy zauważają jednak głębsze znaczenie tego słowa. Jakub mówi „trochę”, by podkreślić, że w trudnych czasach bracia muszą hamować swój apetyt i powinno im wystarczyć „niewiele”. Tora uczy nas tu, by - kiedy zajdzie taka potrzeba - umieć poprzestawać na tym, co niezbędne.
Na polecenie Izraela odpowiedział Juda. Wcześniej Ruben próbował przekonać ojca, by powierzył mu Beniamina (42,37). Jakub nie zaufał jednak pierworodnemu synowi i to z pewnością nie polepszyło ich, i tak napiętych, relacji (35,22; 49,4). Lewi, którego ukochany brat znajdował się w niewoli, milczał prawdopodobnie dlatego, że i jego ojciec nie darzył zaufaniem (49,5-7). Juda był więc najstarszym synem będącym w dobrych relacjach z ojcem. Ponadto tylko on jeden wiedział, czym jest ból ojca po stracie synów (pochował Era i Onana, zob. 38,3-10) i dlatego jego słowa mogły być uznane za wiarygodne.
Zdaniem rabinów Juda mógł poruszyć sprawę wyjazdu wcześniej, ale czekał do momentu, aż zapasów będzie tyle, by wystarczyło tylko do powrotu z Egiptu. Dzięki temu mógł odwołać się do ojcowskiego instynktu Jakuba i w ten sposób przekonać głowę rodziny, aby pozwolił Beniaminowi stanąć wraz z braćmi przed zarządcą Egiptu. Argumentował tak: Jeżeli ojciec odmówi, na pewno wszyscy poumierają z głodu, a jeżeli zaryzykuje życie ukochanego „chłopca” (nieco ironicznie brzmi w ustach Judy słowo „chłopiec” na określenie Beniamina, który ma wtedy 30 lat i dziesięciu synów), ma szansę ocalić nie tylko siebie, ale także swoje dzieci i wnuki (w. 8). Juda wziął też na siebie całą odpowiedzialność za powodzenie misji. Gdyby wszyscy bracia obiecali chronić Beniamina, a jemu coś by się stało, nie byłoby kogo winić, bo każdy zrzucałby winę na innego, a tak kara spadała na Judę (w.9). Na koniec swojego wywodu Juda wypomniał ojcu jego wahanie: Gdybyśmy nie zwlekali, już wrócilibyśmy dwa razy (w. 10). Jakub nie miał wyjścia i uznał słuszność tych argumentów (w. 11a). Poprzez przemowę Judy Tora uczy nas, że pokorne dawanie rad rodzicom, czy nawet spieranie się z nimi w słusznej sprawie, nie jest przeciwne przykazaniu miłości ojca i matki.
W odpowiedzi Jakuba uwidacznia się jego prawość i sprawiedliwość. Izrael wysłał z powrotem pieniądze, które bracia znaleźli w torbach. To uczy nas, by oddawać to, co znalazło się w naszym posiadaniu przez prowokację (42,25) lub błąd innych. Jeżeli „przypadkiem” otrzymaliśmy jakąś sumę pieniędzy i po odkryciu tego nie oddajemy ich, jest to kradzież.
Jakub wysłał też w darze egipskiemu władcy to, co miał najlepszego. Wymienione w tekście dobra (w. 11) były cenione w Egipcie. Można się o tym przekonać, przyglądając się ładunkowi karawany izmaelskich kupców, którym bracia sprzedali Józefa (37,25). Obie karawany wiozły podobne produkty. Kiedyś bracia od Izmaelitów otrzymali pieniądze, teraz wiozą je z powrotem Józefowi. Historia zatoczyła koło.
W czasie głodu te dobra luksusowe nie miały wielkiej wartości. Miodem, przyprawami, migdałami czy orzeszkami pistacjowymi trudno się najeść. Tora daje nam tu ważną lekcję: Możemy godnie żyć, żywiąc się tylko podstawowymi produktami bez przysmaków. Nie można jednak przeżyć, mając tylko przyprawy bez chleba. Ludzie bardzo wysoko cenią sobie pieniądze i luksusy, uważają je za coś najcenniejszego, jednak w czasach głodu chętnie wymieniliby je na zwykły kawałek chleba. Jak niewiele znaczą te bogactwa! Jak mało przydatne będą, gdy znajdziemy się po drugiej stronie życia. Dlatego musimy być zawsze gotowi uznać je za stratę dla Królestwa Bożego oraz być Bogu wdzięczni za to, że to, co jest nam do życia najbardziej potrzebne, jest zasadniczo najtańsze i najbardziej dostępne. Czy czasami nie zapominamy o tym i modląc się, by Ojciec dał nam chleba powszedniego, jednocześnie nie myślimy o suto zastawionych stołach i innych luksusach?
Na drogę Jakub ofiarował synom swoją modlitwę (w. 14). Tora uczy nas tu, by przed nadejściem nieszczęścia zawsze modlić się do Wszechmogącego Boga. Użyte w tekście imię Boże El Szaddaj rabini tłumaczą jako: „Który jest wystarczający”. On daje Ci wszystko czego potrzebujesz, Bóg sam wystarczy...