Bóg nikomu swego miłosierdzia nie odmówi. Niebo i ziemia może się odmienić, ale nie wyczerpie się miłosierdzie Boże.” – pisze św. Faustyna w zeszycie pierwszym „Dzienniczka”.
Trwamy w Jubileuszowym Roku pod znakiem miłosierdzia i zaczynamy rok pracy naszego Ruchu poświęcony miłosierdziu. Czym ten czas jest i co robić, by go nie zmarnować? Co miał na myśli Ojciec Święty Franciszek gdy ogłaszał Rok Miłosierdzia? Jak miłosierdzie Boże rozumiał Jana Paweł II? Czym w ogóle jest miłosierdzie i gdzie ma swoją genezę? Czy sprawiedliwość ma coś wspólnego z miłosierdziem? Czy my zwykli śmiertelnicy potrafimy być miłosierni? A może miłosierdzie nas oburza? A czy sami potrafimy Boże miłosierdzie przyjąć?
Mamy być miłosierni jak Ojciec, a w każdym razie iść w takim kierunku by miłosiernymi jak Ojciec się stać. W „Dzienniczku” Faustyna pisze o trzech stopniach miłosierdzia w których należy się ćwiczyć: „Pierwsze – uczynek miłosierny, jakiegokolwiek będzie rodzaju. Drugie – słowo miłosierne, jeśli nie można czynem, to słowem. Trzecie – jest nim modlitwa”. W bieżącym numerze „Wieczernika” próbujemy przybliżyć czym są uczynki miłosierdzia względem duszy i względem ciała. Jak zawsze jako przykład – świadectwa czytelników i wzory świętych.
Zapraszam do lektury.